Roztocze Love
Dokładnie 349 lat temu, 7 października 1672 roku, między Radrużem a Niemirowem doszło do wielkiej bitwy pomiędzy Polakami a Tatarami. Dowodzone przez hetmana Jana Sobieskiego siły Rzeczypospolitej rozbiły czambuł Azameta Gereja. Z jasyru odbito kilkanaście tysięcy brańców, ale nie wszyscy mieli tyle szczęścia.
Podobno Tatarzy dali mieszkańcom Radruża wybór: albo oddadzą im swoją najpiękniejszą kobietę, albo spalą ich wspaniałą, liczącą niecałe sto lat cerkiew św, Paraskewy. Maria Dubniewiczowa nie mogła pozwolić, by budynek został zniszczony, i dobrowolnie oddała się w ręce najeźdźców. Późniejszy król Sobieski zadbał o radrużowską parafię, przyznając jej ziemię i dochody. Mimo to ta pod koniec XVII wieku potrzebowała kolejnych, większych funduszy.
Wtedy w okolicy pojawiła się tajemnicza kobieta - niby-staruszka, z jak się później okazało pokaźnym majątkiem. Dzięki jej wstawiennictwu cerkiew wyremontowano, a wnętrze wzbogacono o piękne ikony i zdobienia. Zbawczynią świątyni okazała się rzecz jasna Dubniewiczowa, którą sułtan po 27 latach wyzwolił ze swojego haremu i obdarzył bajecznymi bogactwami.
Wprawne oko zauważy, że ikonostas nie jest oryginalny; ikona przedstawiająca św. Paraskewę znajduje się po lewej stronie, a nie po prawej, gdzie miejsce ikony chramowej. Ponadto na wrotach diakońskich nie zobaczymy archanioła, ale (zapewne) Melchizedeka. Ikonostas musiał był rozbierany, ale to nie umniejsza wartości prawdopodobnie najstarszej cerkwi w Polsce, wpisanej w 2013 roku na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
#napodkarpaciu #radruż #legendy #lubaczów #history #unesco #podkarpacie #roztocze #sobieski